|
|
| Regionalna Sieć Szerokopasmowa Aglomeracji Rzeszowskiej |
|
|
|
Samorządy polskie dużo inwestują w bezpłatny internet
|
 2008-11-24
|
 |
- Mam nadzieję, że darmowy internet zachęci tych, którzy dotąd nie mieli dostępu do sieci, by spróbowali skorzystać z tego okna na świat - mówi Grzegorz Benedykciński, burmistrz Grodziska Mazowieckiego.
W ostatni czwartek podpisał umowę z Netią - w ciągu pół roku operator ma uruchomić w gminie 15 hotspotów. Dzięki nim w centrum miasta i kilku sołectwach będzie można korzystać z internetu, nie płacąc ani grosza. I tak - zgodnie z umową - przynajmniej przez trzy lata.
Tym, którzy są w zasięgu hotspotów (wzdłuż głównego deptaka i wokół świetlic w sołectwach), a nie mają sprzętu, by podłączyć się do bezprzewodowego internetu, gmina wypożycza na kilka dni karty sieciowe i niewielkie odbiorcze anteny.
Co ma z tego Netia?
- Jak każda spółka jesteśmy zainteresowani przede wszystkim zarabianiem pieniędzy. Ale i rozwojem informatyzacji - mówi Paweł Caban, odpowiedzialny w Netii za współpracę z samorządami. Operator nie działa charytatywnie - od gminy dostanie w sumie ok. 700 tys. zł i miejsce na reklamę. - Nie ma też co ukrywać, że użytkownicy bezpłatnego internetu to dla nas potencjalni klienci - przyznaje Caban.
Czy operator w ten sposób nie doprowadzi do kanibalizacji własnych, płatnych usług? - Dziś trudno to ocenić, dopiero startujemy. Ale darmowa sieć ma przecież ograniczenia - zauważa Caban. Prędkość internetu w Grodzisku wyniesie maksymalnie 144 kb/s - wystarczy, by korzystać w miarę swobodnie z poczty elektronicznej, przeglądać wiadomości czy oferty pracy. Zablokowane będą za to strony pornograficzne i sieci P2P, w których internauci dzielą się plikami, głównie muzyką i filmami. A po godzinie użytkownik będzie rozłączany i będzie musiał się ponownie logować.
Takie ograniczenia to standard - chodzi o to, by z publicznych pieniędzy nie finansować internetu, który mógłby zagrozić ofertom komercyjnych operatorów.
- Bezpłatny, ale rozsądnie zaprojektowany i ograniczony funkcjonalnie internet daje szansę na skok cywilizacyjny - mówi "Gazecie" Anna Streżyńska, prezes UKE. - Dla mieszkańców to szansa nauczenia się wykorzystywania nowoczesnych technologii do własnego rozwoju, dla operatora budowanie popytu na usługi komercyjne.
Grodzisk to kolejny punkt na mapie Polski, gdzie władze uznały, że warto postawić nie tylko na dobre drogi, ale i na dostęp do informacji. Pionierem był niespełna 12-tys. Czudec na Podkarpaciu, który własną sieć zbudował już pod koniec 2004 r. Dziś korzysta z niej ok. 1,5 tysiąca komputerów. Mieszkańcy za dostęp nie płacą, o ile mają uregulowane wszystkie rachunki wobec gminy. - Internet staje się takim dobrem jak woda czy kanalizacja - tłumaczył niedawno "Gazecie" zastępca wójta Sławomir Cynkar. - Od kiedy ruszyliśmy z internetem, ściągalność podatków znacznie się poprawiła.
- Za kilka lat przez internet będzie dało się załatwić każdą sprawę w urzędzie, trzeba się przygotować - tak z kolei uzasadniał budowę sieci burmistrz podlaskiej Sokółki Stanisław Małachwiej.
Bezpłatny internet działa też w łódzkim Zelowie czy Bełchatowie. A kolejni ustawiają się w kolejce - jak przyznaje Caban, sama Netia o darmowym internecie rozmawia z kilkoma samorządami, m.in. z łódzkiego, mazowieckiego czy śląskiego.
Idea zaraża nie tylko samorządy. - Dostęp do WWW i poczty powinien być za darmo - mówi Marcin Ścigaj, prezes spółki MSConnect, która z własnej kieszeni sfinansowała bezpłatną sieć w Chełmie. Od roku z nadajnika na wieży kościelnej sygnał trafia do ponad 20 hotspotów, które pokrywają 65 proc. populacji. W 70-tys. mieście z sieci korzysta niespełna tysiąc osób. - To może nie wydaje się dużo, ale warto pamiętać, że tu jest Polska B - mówi Piotr Broniecki, wiceprezes spółki. - Większość z tych osób nigdy nie spróbowałaby, z czym ten internet się je, gdyby nie fakt, że mogą to zrobić za darmo - dodaje.
Ale MSConnect ma znacznie ambitniejsze plany niż samorządowcy i na bezpłatnych hotspotach nie poprzestaje - są one tylko jednym z elementów projektu, który szefowie spółki nazwali "People-net".
- Chcemy zapewnić mieszkańcom bezpłatny dostęp do informacji, a przy okazji pobudzić ich do działania - mówi Broniecki.
Kluczem ma być eChelm.pl, portal publikujący wiadomości z regionu (spółka współpracuje w tym zakresie z lokalnymi mediami, m.in. oddziałem TVP). Ale nie tylko. Na portalu mieszkańcy mogą zakładać własne podstrony tematyczne, związane np. z ich hobby, przy czym nie muszą się wcale znać na informatyce - portal prowadzi ich za rękę. Takich stron jest już pięć - o lokalnym sporcie, motoryzacji, szkoleniu psów, chełmskim hip-hopie czy boksie.
- Wkrótce mają dołączyć pasjonaci łowiectwa i galeria fotografii - mówi Ścigaj. - Namawiamy też instytucje, np. szkoły, jednostki kulturalne, by założyły na portalu własne strony. Nie sztywne, sztampowe, ale pokazujące to, co się w szkole dzieje.
- Właśnie tak rozumiemy budowanie społeczeństwa informacyjnego. A darmowy internet ma zapewnić, że ci, których na niego nie stać, też mają dostęp do informacji, co więcej, sami mogą współuczestniczyć w tworzeniu społeczności - dodaje Broniecki. Spółka chce swój pomysł rozszerzyć także na inne miasta ściany wschodniej.
Gdzie w tym interes? Dziennie eChelm.pl odwiedza ok. 4 tys. osób. Niewiele, ale wystarcza, by portal utrzymał się z reklam.
Zaś pieniądze na sieć dla mieszkańców Chełma spółka wykroiła z przychodów od klientów biznesowych, którym oferuje komercyjny dostęp do internetu.
To był ryzykowny ruch, ale już doświadczenie procentuje - dzięki chełmskiej sieci spółka podpisała kontrakt z Netią na zarządzanie hotspotami w Grodzisku Mazowieckim, a w Warszawie wygrała konkurs na opracowanie koncepcji darmowego internetu dla mieszkańców dzielnicy Żoliborz.
I stara się przekonać do swoich pomysłów innych operatorów. - Właściwie to częściej jesteśmy w Warszawie niż u siebie, w Chełmie - mówi Ścigaj.
|
|
wstecz
|
|
|
|
|
|
;)
;)
